czyli po raz piecdziesiaty. Bazar orientalny. Inonezyjski. Po odzyskaniu niepodleglosci przez Indonezje w miescie krolujacej nam i im organizowano raz do roku wielki bazar orientalny. Teraz mozna spotkac wystawcow z roznych stron azji. Mozna bylo [jest] sprawic sobie ciuszki 😉 kupic jedzenie, egzotyczne owoce, spotkac wrozke, badz “zbadac” sobie charakter. 😀
Zrobily na mnie wrazenie jedynie koncerty i stoiska z Tajlandii oraz stoisko z misami z afryki [recznie malowane i wypalane szklo – piekne! ] ogolnie to taka druga Sydonia [szczecinianie wiedza o so chodzi] 🙂
No, i dla smakoszy kuchni wschodu na samym koncu [po wyczerpujacych zakupach] restauracje 4 stron azji. Nie probowalam, ale patrzac na zajadajacych sie tam, musialo byc smaczne 🙂
Zdjecia z jednego dnia [ basar trwa 2-3 tyg] wiec moge smialo powiedziec, ze malo [wystarczajaco ;P] widzialam.